- Kriegs-Lied http://www.kriegs-lied.pun.pl/index.php - Stró¿ówka Rekrutacyjna. http://www.kriegs-lied.pun.pl/viewforum.php?id=24 - Historia przyjêcia Calthina i Dongi [Przyjêty]. http://www.kriegs-lied.pun.pl/viewtopic.php?id=109 |
Calthin - 2012-10-18 08:20:22 |
Zajazd w wiosce ludzi przyci±ga ró¿nych podró¿ników, zatrzymuj±cych siê tu ze wzglêdu na port. Kupcy, marynarze, przedstawiciele ró¿nych gildii, najemnicy, prawdziwa mieszanka wszelkiej ma¶ci istot i profesji. Wiêkszo¶æ miejsc jak zwykle by³a zajêta, na sto³ach sta³y pe³ne i puste kufle i szklanice po ró¿nych trunkach. Przy jednym ze sto³ów panowa³ wielki gwar. Kilku mê¿czyzn, krasnolud i ork grali za¿arcie w ko¶ci za adenê. Najspokojniejszym miejscem teraz wydawa³ siê bar, gdzie karczmarz spokojnie przeciera³ umyte kufle. |
Veirg - 2012-10-18 22:04:52 |
W k±cie karczmy zakapturzony jegomo¶æ pykaj±c powoli fajkê i obserwowa³ bacznie wszystkich go¶ci, jego uwagê na d³u¿sz± chwilê przyku³ uczony przy szynkwasie oraz nerwowe zachowanie ober¿ysty, który co jaki¶ czas posy³a³ mimo chodem spojrzenie w jego kierunku. Da³o mu do my¶lenia, o co musia³ dopytywaæ ów cz³ek, wiêc z ciê¿kim zirytowanym westchniêciem pó³ elf podniós³ siê z siedziska poprawiaj±c swój zielony kaptur i ruszy³ tu¿ za wychodz±cym m³odzikiem. |
Calthin - 2012-10-18 22:25:07 |
Cz³owiek wyszed³ przed zajazd. Na zewn±trz ostatnie promienie s³oñca przedziera³y siê pomiêdzy niewielkimi budynkami, które rzuca³y d³ugie cienie na brukowan± alejê. Gdzie¶ w oddali kilkoro dzieci gra³y na ulicy kolorowymi kamieniami w krêgi. Po prawej stronie znajdowa³o siê piêtrowe domostwo, nale¿±ce do w³a¶ciciela zajazdu. Tam te¿ skierowa³ siê cz³owiek nie spodziewaj±cy siê czegokolwiek. Dom by³ ca³y z drewna, pokryty ¿ywic±, która przez lata sczernia³a. W oknach pali³o siê ju¿ ¶wiat³o, dziêki czemu mo¿na by³o zobaczyæ, ¿e wnêtrze jest skromnie urz±dzone. W ¶rodku krz±ta³a siê prawdopodobnie gospodyni szykuj±c strawê. W pewnym momencie, mniej wiêcej po ¶rodku ulicy, cz³ek przystan±³ i spojrza³ w kierunku bramy wjazdowej do miasta, za któr±, w odleg³o¶ci nie wiêkszej ni¿ solidnego rzutu kamieniem, sta³a ¶ciana lasu. Widok sprawia³ wra¿enie magicznego, pasy ¶wiat³a przebija³y las niczym ostrza szabli. G³êbia lasu by³a jednak mroczna, tajemnicza. Wpatruj±c siê w przestrzenie miêdzy drzewami cz³owiek spodziewa³ siê, byæ mo¿e, czego¶ dopatrzeæ. |
Melron - 2012-10-19 08:10:01 |
Na skraju lasu widaæ by³o ciemn± postaæ. Prawdopodobnie mê¿czyzny. Z daleka by³o widaæ lekko workowate spodnie, oraz kamizelkê zapiêt± pod sam± szyjê. Osoba ta opiera³a siê o drzewo i za³o¿onymi rêkoma na piersiach patrzy³ w stronê miasta. Niedaleko niego biega³o jakie¶ szczeniê psa. Bardzo futrzany kundel. |
Calthin - 2012-10-19 09:01:24 |
Sta³ ju¿ dobr± chwilê, nagle drzwi do domostwa siê otworzy³y, a w ¶wietle stanê³a solidnie zbudowana kobieta z chustk± na g³owie. Mia³a za plecami ¶wiat³o to te¿ jej twarz by³a niewidoczna. Mo¿na by³o sobie jedynie wyobra¿aæ, ¿e jest surowa i pomarszczona, zw³aszcza gdy siê odezwa³a. |
Calthin - 2012-10-20 13:57:28 |
S³oñce ju¿ jaki¶ czas temu schowa³o siê ca³kowicie. Na niebie pojawi³y siê setki gwiazd, które niczym oczy nieznanej istoty wygl±da³y na ¶wiat z ciemno¶ci. Ulicê przykry³ mrok, gdzieniegdzie rozdarty ¶wiat³em bij±cym z domostw. Jedyne odg³osy dochodzi³y z zajazdu, z którego co jaki¶ czas kto¶ wchodzi³ i wychodzi³. Zaraz przy wej¶ciu sta³y dwa konie spijaj±ce wodê z koryta. Przed wej¶ciem sta³o kilka istot prawi±cych o¿ywionym g³osem. Wieczór jak ka¿dy. Od morza czuæ by³o powiew ch³odnej bryzy. Gdzie¶ w oddali zb³±kana mewa zaskrzecza³a czym¶ poruszona. Z domu w³a¶ciciela zajazdu, odziany w d³ugi, br±zowoszary p³aszcz wysz³a zakapturzona postaæ. W mroku ulicy porusza³a siê niemal niewidocznie poza miejscami roz¶wietlonymi. Postaæ wysz³a na ulicê i zaraz skrêci³a miêdzy dwa domy kieruj±c siê szybkim krokiem w stronê bramy miasta. Chwilê pó¼niej mo¿na by³o zobaczyæ j± wymykaj±c± siê z miasta i kieruj±ca w stronê lasu... |
Melron - 2012-10-20 16:22:47 |
Id±c coraz g³êbiej w las mog³e¶ dotrzeæ w koñcu na wielk± polanê. Na jej koñcu sta³ niewielki drewniany fort. Dwie drewniane wie¿yczki o prostej budowie. Na jednej z nich siedzia³ postaæ w workowatych spodniach. Zaraz obok niej po³yskiwa³y klingi dwóch mieczy. Na tej samej wie¿y, lekko zboku widnia³ jaki¶ znak nakre¶lony czerwon± farb±. Nie by³ do¶æ wyra¼ny z daleka. |
Calthin - 2012-10-20 18:17:41 |
Gdy zobaczy³ czarn± postaæ na tle gwiazd i drzew znieruchomia³. Jego oddech by³ wyrównany, ale dosyæ g³o¶ny. Dopiero teraz zda³ sobie sprawê z ryzyka jakie podj±³ zapuszczaj±c siê samotnie w las w nocy. A je¶li historyjki o Kriegs-Lied to tylko brednie? Nie spuszczaj±c fortu z oczu wycofa³ siê pod liniê drzew na polanie. Rozejrza³ siê uwa¿nie dooko³a szukaj± drzewa, na które móg³by siê wspi±æ i przypatrzeæ ukrytej budowli. Drzewa jednak by³y skrzêtnie oprawione, byæ mo¿e przez w³a¶cicieli fortu, a byæ mo¿e przez dzikie nied¼wiedzie ocieraj±ce siê o pnie. Nie móg³ tu sterczeæ ca³± noc. Wracaæ te¿ nie by³o sensu. Pozosta³o i¶æ przed siebie. Wolnym krokiem wszed³ na polanê. Przystan±³. Przez chwilê spogl±da³ w stronê drewnianego fortu czekaj±c czy co¶ siê wydarzy...nic. Ruszy³ prosto na fort, dopiero teraz zauwa¿y³ ¿e co¶ na wie¿y b³yszczy. Zobaczy³ czarn± postaæ wyra¼niej. Gdy wyros³a przed nim wie¿yczka zobaczy³ s³abo widoczny z tej perspektywy czerwony znak. Czy by³ namalowany krwi±? Co przedstawia³? Znowu pytania... Sta³ pod bram± spogl±daj±c na wie¿yczkê, na której siedzia³a postaæ. Nie wiedz±c jak zwróciæ na siebie uwagê po prostu chrz±kn±³. |
Veirg - 2012-10-23 09:47:18 |
Obserwowa³ dyskretnie m³odzika od czasu jego wyj¶cia z tawerny wydawa³ mu siê do¶æ interesuj±cy. - Mag?, czy kap³an?- Zastanawia³ siê w my¶lach otaksowuj±c postaæ za któr± szed³. Przystan±³ dopiero kawa³ek przed piêtrowym zajazdem, gdy nagle drzwi do domostwa otworzy³y siê na o¶cie¿, a w ¶wietle stane³a solidnie zbudowana kobieta. Lindall ostro¿nie siê wycofa³ w cieñ, gdy m³odzik znikn±³ w budynku chrz±kn±³ tylko wsadzi³ wyka³aczkê w zêby i ruszy³ w kierunku lasu. - Czas z³o¿yæ raport. - Mrukn±³ poprawiaj±c zielony kaptur i szczelniej owijaj±c siê p³aszczem. |
Melron - 2012-10-24 07:08:38 |
Kiedy Uzdrowiciel podszed³ bli¿ej móg³ zobaczyæ na wie¿yczce czerwon± salamandrê. |
Calthin - 2012-10-24 08:46:27 |
Cz³owiek z zaskoczeniem i przestrachem patrzy³ na krasnoluda uzbrojonego w topór, zastanawiaj±c siê przez chwilê, czy ta istota bêdzie w stanie mu pomóc. Czerwona salamandra co chwilê przykuwa³a jego uwagê. Choæ nie widzia³ nigdy wcze¶niej tego symbolu wiedzia³, ¿e jest na dobrej drodze do odnalezienia Kriegs-Lied. Zw³aszcza, ¿e mroczny elf siedz±cy na wie¿yczce sprawia³ wra¿enie nie zdumionego jego obecno¶ci± w tym lesie. Otaczaj±ce fort drzewa ucich³y, li¶cie w koronach przesta³y szumieæ. Wydawa³o siê, ¿e las czeka na dalszy bieg wydarzeñ. |
Araggio - 2012-10-24 11:24:33 |
Krasnolud powoli obliza³ jêzykiem piane z ust po czym poprawi³ raz jeszcze rêkawem. Trzymaj±c poz³acany topór w d³oni giba³ g³ow± to w jedn± to w drug± stronê spogl±daj±c na przybysza. Po chwili odwróci³ wzrok w stronê mrocznego elfa |
Calthin - 2012-11-02 23:05:30 |
Z minuty na minutê noc robi³a siê coraz ch³odniejsza. Na rozgwie¿d¿onym niebie ksiê¿yc zdawa³ siê och³adzaæ powietrze. Z ziemi podnios³a siê mg³a przes³aniaj±ca krasnoludowi postaæ cz³owieka odzianego w szatê z cienkiego, zwiewnego materia³u. Czubki drzew zaczê³y siê ko³ysaæ w usypiaj±cym rytmie. Cz³owiek zacz±³ przestêpowaæ z nogi na nogê, a z jego ust zaczê³y wydobywaæ siê k³êby pary rozpraszaj±ce siê w ch³odnym powietrzu. Dooko³a polany zaczê³y rozb³yskiwaæ ma³e ¶wiate³ka. |
Calthin - 2013-01-12 14:51:38 |
W koñcu Calthin zosta³ wpuszczony do fortu. Za drzwiami napotka³ surowe istoty, które nieustannie d±¿y³y do swych celów. Nie zna³ jeszcze wszystkiego dok³adnie, lecz wkrótce siê to mia³o zmieniæ. On chcia³ byæ silny, by sny z przesz³o¶ci, która wydawa³ siê tak bliska, odesz³y w niepamiêæ. Pomimo i¿ w jego ¿y³ach p³ynê³a moc uzdrowicieli, pragnienia, którymi zaczyna³ siê kierowaæ zbacza³y na zupe³nie inny tor ni¿ droga prostego kap³ana. Poprzysi±g³ lojalno¶æ Melronowi, oraz Radzie. |